Poznaj aplikację
Udostępnij stronę:
Skopiuj link

Matematyka w przedszkolu i żłobku - warto!

Obchodzimy właśnie Rok Matematyki. Szkoły - przynajmniej te, które znam - uginają się już pod słodkim ciężarem Królowej Nauk. Czy da się też kształtować takie kompetencje dzieci w przedszkolu? Albo… w żłobku? 

Autorką artykułu jest Agnieszka Szprycer-Brodowska, dyrektor metodyczny warszawskiego przedszkola Sprężynowo i współzałożycielka Pracowni Karton na Żoliborzu, w której prowadzone są pasjonujące zajęcia dla dzieci i wartościowe szkolenia dla nauczycieli - także z matematyki. 

Matematyka dla najmłodszych

Niektórzy naukowcy twierdzą, że koniecznie takie kompetencje należy kształtować już w żłobku! Inni, że nie trzeba, bo... dziecko z tymi kompetencjami się rodzi. Coś w tym musi być - udowodniono na przykład, że już 2-letnie maluchy potrafią określić, ile razy dana postać pojawiła się w oglądanej bajce. A niemowlęta, gdy kilka razy pod rząd miś trzy razy zrobi ze sceny "a kuku" bardzo się dziwią, gdy kolejny raz miś robi je tylko raz czy dwa. One nie tylko czekają na więcej. One rozpoznają pewną prawidłowość, małe liczebności i wiedzą, że tym razem misiek wyskoczył za mało razy. Dzieci mają coś w rodzaju wyczucia matematyki. Gdy damy przedszkolakowi zadanie wybudowania wieży z klocków i jako pierwszy klocek podamy mu walec, to żadne dziecko nie położy go na boku. Postawi je na podstawie, o której w szkole będzie uczyło się dopiero za kilka dobrych lat… W polskiej szkole - bo musicie wiedzieć, że np. w Japonii naukę matematyki w szkołach rozpoczyna się od brył. Są one bardziej obecne w otoczeniu i naturalne dla dziecka, niż figury płaskie. No właśnie -  matematyka w otoczeniu dziecka po prostu jest. Jest nasza rzeczywistością, a dzieci wiedzą o niej więcej, niż nam się może wydawać. Jeśli chcecie wiedzieć, gdzie jej szukać - w domu lub w przedszkolu, oraz jak pokazać ją dziecku, to zapraszam, poniżej kilka propozycji z mojego Kartonu pomysłów. 

Gdzie szukać matematyki?

Najbardziej banalny przykład? Nakrywanie do stołu. Warto zostawić to dzieciom - zarówno w domu, jak i w przedszkolu. Strategii jest kilka. W jednej z bardziej zaawansowanych wersji dziecko liczy, ile osób usiądzie przy stole i kompletuje tyle samo talerzy, łyżek, noży i widelców. Nie podpowiadajmy dziecku. Być może zacznie od wzięcia losowej liczby sztućców i będzie rozdawać po jednym wszystkim siedzącym osobom. Być może weźmie za dużo i będzie musiało resztę odnieść, albo zauważy, że ma za mało i pójdzie po więcej? Czy tym razem już policzy? Niekoniecznie. Nie musi. Matematyka jest nauką odczynnościową. Parafrazując znane powiedzenie - kto nie ma w rękach, ten nie będzie miał w głowie. Umysł dąży do uproszczeń. Za którymś razem dziecko samo wpadnie na pomysł, jak swoje działania uprościć. Znajdzie na to sposób. Ale bardzo ważne jest, by odkryło go samodzielnie. By samo dokonało tylu przekształceń na konkretach, ile mu potrzeba, żeby zrozumieć abstrakt. Dopóki umysł dziecka nie będzie gotowy i tak nic nie dadzą nasze tłumaczenia. Jednak matematyka przy stole jeszcze się nie skończyła. Jeśli nakrywamy do stołu zgodnie ze sztuką, to nóż kładziemy po prawej, widelec po lewej. Łyżkę obok noża. Łyżeczkę lub widelczyk nad talerzem. Powiemy dziecku "na górze". Ale przecież tam nie ma góry i dołu. Stół jest płaski. Dziecko uczy się pewnej umowności takich pojęć. Pomoże mu to później w orientacji na kartce papieru. Słońce na rysunku również będzie "na górze". Ale nie gdzieś ponad kartką. Nauka tych pojęć to ważny krok w przygotowaniu do nauki pisania i czytania. Bo litery także kreślimy od góry. A co, jeśli pozwolimy dziecku samodzielnie nalewać picie do szklanek...?

Matematyka na placu zabaw

Idźmy teraz na plac zabaw. Ile tu jest matematyki! Budując zamki z piasku i korzystając z foremek i wiaderka dziecko bada objętości. Ćwiczy pojęcia więcej/mniej. Gdy na szczycie wetknie chorągiew, na pewno zrobi to pod kątem prostym do podłoża, choć w szkole będzie się o tym uczyło za 5 lat. Zaoferujmy dziecku uważną obecność przy jego zabawie. Podajmy kamienie, by w zamku pojawiły się okna. Jaki będzie ich układ? Czy wszystkie będą w jednej linii? Poziomej czy pionowej? Czy będzie więcej, niż jedno piętro? Na każdym piętrze po cztery okna? Ilu do tego potrzeba kamieni? Na dworze dziecko eksploruje bryły i figury: odciski foremek w piasku, ślady po grabkach, karuzelę, która kręci się po okręgu o określonym promieniu. Możemy policzyć, ile pełnych obrotów zrobiło na niej dziecko. Jak daleko pojedzie samochód puszczony ze zjeżdżalni? Można to zmierzyć stopami, krokami - który pomiar będzie dokładniejszy? Czy tyle samo kroków wyjdzie dorosłemu? Czy tak samo daleko pojedzie samochód ze zjeżdżalni dla maluchów? Dlaczego? W parku znajdziemy też psy. Mniejsze, większe. Ile z nich jednocześnie spełnia 2 warunki: są czarne i idą na smyczy? Albo są w łaty i bawią się z właścicielem? 

Takiej matematyki jest mnóstwo. Gdy się przyjrzymy, dostrzeżemy ją w każdej czynności. Wystarczy uważny dorosły, który pomoże zauważać, nazywać, zainspiruje do urozmaicenia zabawy. Zapraszamy do świata matematyki!

Zielony kształ