Poznaj aplikację
Udostępnij stronę:
Skopiuj link

Co zrobić gdy dziecko zniknie nam z oczu?

Poznajemy ostatnio wiele ciekawych i inspirujących osób. Jedną z nich jest Asia - autorka bloga Wkawiarence, patrona medialnego Letniej Akademii LiveKid. Dzisiaj to właśnie jej oddajemy głos i zapraszamy Was do lektury jej artykułu. Temat ważny i poważny - co robić, gdy dziecko zniknie nam z oczu? Oto kilka cennych wskazówek autorki. 

Kochamy nasze dzieci, to jasne jak słońce. Jednak jesteśmy tylko ludźmi i zdarzają nam się sytuacje, od których włos się na głowie jeży. Jednym z przykładów takich sytuacji jest moment, kiedy tracimy z oczu własne dziecko. W jednej mikrosekundzie paraliżuje nas strach, oczy wychodzą z orbit i zaczynamy się trząść jak w febrze. Zazwyczaj wszystko kończy się happy endem. Jednak na wszelki wypadek lepiej wiedzieć, jak można sobie pomóc. Przewidzieć wszystkiego z pewnością nam się nie uda...

Rozbiegane dzieci i ich bezpieczeństwo

Zbyt często słyszymy informacje – 5 letnia Małgosia zaginęła na spacerze… Czasem myślimy – nas to nie dotyczy. Mama Małgosi też tak uważała. Do czasu… Wystarczy 5 sekund nieuwagi, a dziecko zniknie nam z oczu. Zbyt duża dawka energii gubi nawet najlepiej pilnowane dziecko. Coś nas zaciekawi na wystawie sklepowej, popatrzymy na telefon, zerkniemy na cokolwiek, i  dziecko znika! Gdyby nie niebezpieczeństwa czyhające z każdej strony na najmłodszych, powiedzieć by można, że to zupełnie naturalna sytuacja, że dziecko gdzieś pędzi.

Jestem mamą trójki w wieku 8, 5 i prawie 3 lat. Często bywam gdzieś z nimi sama i w pojedynkę muszę się mierzyć z ich potrójną energią. Podczas spaceru jedno koło mnie, drugie za mną, trzecie przede mną. I choć muszę się pochwalić, że moje dzieci nie są nadzwyczaj rozbiegane i w zasadzie to nawet grzeczne, to jednak nie potrafię przewidzieć każdej sytuacji życiowej. W ostatnim kwartale miałam dwie takie sytuacje. Raz w biedronce (niby niewielki sklep, a jednak…), drugi raz podczas zwiedzania zamku. W sklepie była zabawna sytuacja, ale już w zamku ryzykowna. Ola pobiegła sama po tarasie zamkowym, w którym rozstaw tralek, pod kątem bezpieczeństwa, pozostawiał wiele do życzenia w przypadku tak drobnej dziewczynki.

Plan w sytuacji zagrożenia

Oblewa mnie zimny pot na samą myśl, że to któreś z moich dzieci znika mi z oczu na dłużej niż kilka minut. Tym bardziej aby temu zapobiec, musimy mówić o takich sytuacjach, wzajemnie się wspierać i edukować. Nie możemy zachowywać się, jakby temat nie istniał. Co zrobić gdy dziecko zniknie z oczu? Przecież czasem liczą się ułamki sekund, aby zapobiec nieszczęściu. Dlatego zawsze w rękawie musimy mieć z góry przemyślany plan. Co więcej, koniecznością jest edukacja dziecka od najmłodszych lat dotycząca tego, jak powinno zachowywać się w konkretnych sytuacjach.

Nie tak dawno w ręce wpadł mi artykuł o tym, jak rodzicom udało się zapobiec porwaniu. Otóż wołali w parku miejskim na całe gardło – że zaginęło dziecko, nie podając jego cech wyglądu. Solidarnie obcy ludzie, którzy przebywali wówczas również w parku, rozpoczęli poszukiwania. Chłopczyk szybko się odnalazł, bo jedna z osób zauważyła małego blondynka wyrywającego się z ręki dużego mężczyzny, który zaczął uciekać w popłochu. Ciarki miałam na całym ciele, czytając tę publikację. Dziecko i rodzice mieli w tym przypadku niewiarygodne szczęście.

Statystyki policyjne nie kłamią

Jak podają statystyki policyjne, większość dzieci zostaje odnaleziona w ciągu pierwszych 7 dni od momentu porwania. 95 % dzieci w ciągu pierwszych 7 dni z powrotem trafia do swoich domów. W roku 2017 zaginęło ponad 19 000 dzieci w wieku od kilku tygodni do wieku 17 lat, z czego ponad 400 do 7 roku życia. Największa liczba to oczywiście nastolatki, które były na wycieczkach, imprezach itp. Jakiś czas temu pojawił się w prasie komunikat, że po Polsce jeździ biały bus i łapie dzieci w celu pozyskania organów. Odpukać, nie we wszystko należy wierzyć! Te doniesienia dementuje policja – do niczego takiego nie doszło, a cała informacja jest tzw. fake newsem, czyli nieprawdą.

Rodzice, którym znika z oczu dziecko

Nie wolno osądzać rodziców, którym zaginęło dziecko. Nam również to może się przydarzyć w każdym momencie. Jednak to, co może wydarzyć się w przyszłości, w dużej mierze zależy od nas. To my jako rodzice musimy nauczyć dzieci pewnych zachowań. Wytłumaczyć w jaki konkretny sposób powinny postępować w sytuacji zagrożenia. Przedstawiam Wam to, co ja wpajam moim dzieciom. Mam nadzieję, że coś jeszcze od siebie dopiszecie, bo w grupie siła i większa kumulacja myśli!

Moje zasady bezpieczeństwa

Rodzic w zasięgu wzroku

Tłumaczę moim dzieciom, że wolno im się oddalić pod warunkiem, że cały czas mnie widzą. Większa odległość może być na placu zabaw, a minimalna na zatłoczonym pikniku. Skoro chcą zmienić miejsce zabawy, czy pooglądać coś nowego – mają mnie czy męża o tym bezwzględnie poinformować. Zobrazowałam starszej dwójce w łagodny sposób zagrożenia typu: jeśli się przewrócisz, a ja nie będę w pobliżu, kto Ci pomoże, kto opatrzy skaleczone kolano? Jeśli będziesz sobie coś chciał kupić, skąd weźmiesz pieniążki? Nie straszę ich natomiast obcymi ludźmi, z obawy o ich emocje. Nie mogę każdego dorosłego przedstawiać jako samo zło. Jednak zdają sobie sprawę, że jeśli ktoś obcy zacznie ich gdzieś wołać na ubocze, czy ciągnąć za rękę – mają bezwzględnie reagować! Każdorazowo pokazuję im miejsce spotkania w razie „w”. Na przykład na placu zabaw, pokazuję, gdzie zostawiam hulajnogi czy prowiant.

Rozmowa z obcym

Jak wyżej wspomniałam, nie kategoryzuję obcych. Niemniej jednak, zabraniam dzieciom spacerować z kimś kogo nie znają, częstować się czymkolwiek. Będąc w miejscach publicznych na imprezie plenerowej dla dzieci, pokazuję im jaką rolę pełni np. ochroniarz. Podaję propozycję, gdzie mogą się udać w razie zgubienia, do kogo zwrócić po pomoc. Jednak równocześnie uczulam o ustępowanie miejsca, czy pomoc innym osobom czy rówieśnikom.

Co zrobić, gdy dziecko zniknie z oczu

Określenie punktu centralnego

Uczuliłam moje dzieci, że w razie gdyby się zgubiły nie wolno im biegać w popłochu. Pokazuję punkty, gdzie możemy się spotkać i gdzie szukać pomocy. Najgorszy wariant to sytuacja, kiedy ja biegam za nimi, a one za mną. Prawdopodobieństwo szybkiego odnalezienia maluje z sekundy na sekundę.

Dane o dziecku i rodzicach

Przeprowadzam od czasu do czasu przypominającą rozmowę, jak moje dzieci się nazywają, jak nazywa się mama i data, przepytuję o adres domowy. Zna i potrafi wybrać numer alarmowy i wstępnie poinformować o sytuacji zagrożenia (choć nie posiada jeszcze własnego telefonu). 

"Ratunku" zamiast "mamo tato"

Słowo ratunku! czy pomocy! działa dużo lepiej i zwraca uwagę innych osób, niż wołanie – mamo! Tato! W przypadku, gdyby ktoś obcy usiłował ich złapać za rękę, czy gdzieś pociągnąć mają wołać ratunku! Mamo czy tato w tej sytuacji może okazać się zwodnicze, bo ktoś z boku mógłby pomyśleć, że to bunt dziecka i sprzeciw rodzica, które je usilnie gdzieś zaprowadzić.

Nie straszymy policją

Z pewnością każdej z nas zdarzyło się powiedzieć w obecności dzieci – o cholera policja, podczas kierowania autem. W głowie malucha, od razu rośnie myśl – jaki ten pan musi być groźny. Ja tak w każdym razie miałam jako dziecko. Drżałam na widok munduru i białej czapki. Moje dzieci policji się nie boją! 

Kto cię odbiera z przedszkola?

Co prawda, aktualnie ze szkoły czy przedszkola mogą odebrać dziecko jedynie osoby wyznaczone i zgłoszone, jednak warto tą kwestię również  przedyskutować z dzieckiem.

Gadżet

Można kupić dziecku opaskę, na której możemy zapisać dane osobowe i nr telefonu lub droższy zegarek z gps, czy smartwatch z lokalizacją gps lub funkcją SOS, z którego dziecko zawsze może się z nami połączyć. Starsze dzieci oczywiście możemy wyposażyć w telefon. Można również ponaszywać na ubranko metkę z danymi.

Z daleka od wody

Moje dzieci mają absolutny zakaz samodzielnego zbliżania się do wody.

I jeszcze jeden poważny akcent na zakończenie. Zapamiętujmy przed większym wyjściem, w co dzieci są ubrane, jak uczesane i co najważniejsze - w jakich są bucikach. W sytuacji zagrożenia usprawni to poszukiwanie. Odnośnie wspomnianych bucików, jak podaje policja, porywacz może czymś na szybko okryć dziecko, założyć jakąś czapkę, ale buty w większości przypadków pozostają niezmienione.

Temat – co zrobić gdy dziecko zniknie z oczu – traktuję bardzo poważnie i uwrażliwiam Was na to samo, aby nikt nie musiał na własnej skórze doświadczać strachu. Życie dziecka jest dla nas sprawą nadrzędną, więc dbanie o ich bezpieczeństwo powinno rozpocząć się na spokojnie od edukacji we własnym, bezpiecznym domu.

Zielony kształ