mała dziewczynka karmi lalkę
Poznaj aplikację
Udostępnij stronę:
Skopiuj link

Rozszerzanie diety i zaburzenia odżywiania – jak tworzyć zdrowe nawyki i kiedy zwrócić się do specjalisty

Co łączy neurologopedę z terapią karmienia? Jak skutecznie wspierać dzieci z trudnościami w jedzeniu? Na te i inne pytania odpowiedziała Paulina Zięba-Ogiewa, doświadczona neurologopedka, terapeutka SI i praktyk metody Tomatisa, a także dyrektorka Stumilowego Lasu – Niepublicznego Żłobka Sensorycznego oraz Centrum Rozwoju Dziecka. Ekspertka przybliżyła nam temat gotowości do rozszerzania diety i zaburzeń odżywiania, które mogą pojawić się u najmłodszych dzieci. 

W tym artykule podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, kiedy dziecko nie chce jeść, w jaki sposób placówka może wspierać rodziców w procesie rozszerzania diety, a także w jakich przypadkach należy zgłosić się do specjalisty.

Spis treści:

Neurologopedia a terapia karmienia

Neurologopedia, choć może się to wydawać zaskakujące, stanowi fundament skutecznej terapii karmienia. Ta specjalizacja logopedyczna zajmuje się nie tylko rozwojem mowy, ale również złożonymi mechanizmami połykania i oddychania – kluczowymi dla prawidłowego przyjmowania pokarmów. Neurologopedzi skupiają się między innymi na pracy z wcześniakami, ale też z osobami z różnego rodzaju zaburzeniami układu nerwowego – nie tylko u dzieci, ale również u osób starszych. Przede wszystkim jednak neurologopedia to dziedzina niezwykle ważna w pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami, obejmującymi w szczególności takie przypadki jak zespół Aspergera czy spektrum autyzmu. 

Obecnie wielu neurologopedów poszerza swoje kompetencje o terapię karmienia, dostrzegając ścisły związek między rozwojem mowy a umiejętnościami związanymi z jedzeniem. Jest to naturalne rozszerzenie ich specjalizacji, ponieważ oba obszary wymagają sprawnego funkcjonowania tych samych struktur anatomicznych i mechanizmów neurologicznych.

Skuteczna pomoc dziecku z trudnościami w karmieniu wymaga holistycznego spojrzenia na dziecko, uwzględniającego zarówno aspekty neurologiczne, jak i środowiskowe. Dlatego terapia karmienia często wymaga współpracy obu specjalistów, szczególnie w przypadkach złożonych zaburzeń rozwojowych.

Dziecko, które nie chce jeść, nie jest niejadkiem

Wraz ze wzrostem świadomości i postępem w diagnostyce, nasze rozumienie trudności związanych z jedzeniem u dzieci znacząco się zmieniło. W każdym żłobku czy przedszkolu spotykamy dzieci, które odmawiają próbowania nowych smaków, unikają kontaktu z owocami czy nie chcą uczestniczyć w zabawach sensorycznych. Nie jest to jednak kwestia kaprysu czy złej woli, a raczej sygnał głębszych wyzwań rozwojowych. 

Dziecko, które nie chce jeść, wcale nie jest niejadkiem, ma problem lub nie ma odpowiedniego narzędzia, by jeść lub uczyć się tej czynności. Termin „niejadek" powinien przejść do historii. 

Dziecko, które je wyłącznie frytki i nuggetsy, a jedyną zupą, którą akceptuje jest rosół, nie jest po prostu „wybredne”. Za takim zachowaniem może kryć się neofobia żywieniowa lub poważniejsze zaburzenia odżywiania. To fundamentalna zmiana w podejściu do trudności żywieniowych u dzieci.

Dziś mamy lepsze narzędzia diagnostyczne i większą świadomość problemu. Tak jak w przypadku ADHD czy autyzmu, nasza zdolność do rozpoznawania i rozumienia trudności żywieniowych znacząco się poprawiła. Współczesna diagnostyka pozwala nam dostrzec to, co dawniej umykało uwadze: związek między trudnościami w jedzeniu a całościowym rozwojem dziecka.

Kiedy dziecko jest gotowe na rozszerzanie diety? 

Moment rozpoczęcia rozszerzania diety to jeden z kluczowych etapów w rozwoju dziecka, budzący wiele pytań i wątpliwości wśród rodziców. Szczególnie, że spotykają się oni z różnymi, czasem sprzecznymi informacjami. Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje rozpoczęcie tego procesu od 6. miesiąca życia i tak naprawdę to właśnie powinien być nasz punkt odniesienia. 

Zamieszanie wprowadzają natomiast producenci żywności dla niemowląt sugerując, że wprowadzanie nowych pokarmów można zacząć już w 4. miesiącu, co z punktu widzenia procesu rozwoju niemowląt może być wręcz szkodliwe. Zbyt wczesne wprowadzanie pokarmów stałych, może prowadzić do niepożądanych reakcji, w tym rozwoju alergii. Dlaczego? Ponieważ układ pokarmowy maluszka może nie być jeszcze w pełni przygotowany na przyjmowanie nowych pokarmów.

W kwestii rozszerzania diety kluczowa jest przede wszystkim obserwacja dziecka, które samo „daje nam znać”, kiedy jest gotowe na rozpoczęcie tego procesu. Można wskazać pięć podstawowych sygnałów:

  1. Stabilne siedzenie bez podparcia – fundamentalna umiejętność, świadcząca o odpowiednim rozwoju motorycznym.
  2. Prawidłowa reakcja na łyżeczkę – maluch nie wypycha językiem pokarmu, co jest naturalne dla młodszych niemowląt, ale potrafi przyjąć pokarm do buzi.
  3. Koordynacja oko-ręka – dziecko jest w stanie samodzielnie chwytać jedzenie i precyzyjnie kierować je do ust.
  4. Umiejętność żucia – próby przetwarzania pokarmu w buzi, zamiast tylko połykania.
  5. Zainteresowanie jedzeniem – maluch wykazuje ciekawość podczas posiłków rodziny, obserwuje jedzących i wyraża chęć spróbowania tego, co jedzą inni.

Szczególną uwagę należy zwrócić na dzieci z trudnościami neurologicznymi, zespołami genetycznymi czy porażeniem mózgowym. W ich przypadku te same wskaźniki gotowości są równie istotne, choć tempo ich osiągania może być inne. To podkreśla, jak ważne jest indywidualne podejście do każdego dziecka i uważna obserwacja jego rozwoju.

Kiedy zgłosić się do specjalisty? 

Rozwój umiejętności jedzenia to wymagający proces. Rodzice często zastanawiają się, czy zachowania naszego maluszka podczas posiłków są typowe dla jego wieku, czy może powinny wzbudzić ich niepokój. Sygnały ostrzegawcze, które powinny skłonić nas do konsultacji ze specjalistą to przede wszystkim:

  • wymioty podczas jedzenia
  • częste krztuszenie się – może być symptomem zaburzonego połykania lub wiotkiej krtani. 
  • problemy z pobieraniem pokarmu z łyżeczki
  • nieprawidłowe gryzienie i żucie
  • nieakceptowanie różnych konsystencji, szczególnie grudek
  • unikanie kontaktu z jedzeniem

Gdy dziecko nie chce dotykać jedzenia, może to wskazywać na nadwrażliwość dotykową, zarówno dłoni jak i okolicy ust. W takich przypadkach często pomocne okazują się specjalne masaże odwrażliwiające obszar orofacjalny, które przygotowują dziecko do bezpiecznego i komfortowego poznawania nowych pokarmów.

W procesie nauki jedzenia warto rozważyć wykorzystanie szpatułki logopedycznej zamiast tradycyjnej łyżeczki. Jej prosta konstrukcja ułatwia dziecku pobieranie pokarmu, szczególnie gdy ma trudności z pracą wargi górnej. 

Pamiętajmy, że wczesna interwencja w przypadku trudności z jedzeniem jest kluczowa. Nie warto czekać z nadzieją, że problem sam się rozwiąże – profesjonalne wsparcie może znacząco ułatwić dziecku rozwój prawidłowych nawyków żywieniowych i zapobiec pogłębianiu się trudności.

Wpływ bodźców wzrokowych i słuchowych na świadome jedzenie

Coraz częściej obserwujemy niepokojące zjawisko łączenia posiłków z wykorzystaniem urządzeń elektronicznych, co może mieć daleko idące konsekwencje dla rozwoju dziecka.

Wprowadzanie nowych pokarmów to nie tylko proces fizycznego karmienia, ale przede wszystkim kompleksowe doświadczenie sensoryczne. Kiedy dziecko jest rozproszone intensywną stymulacją z ekranu – jaskrawymi kolorami, szybko zmieniającymi się obrazami i głośnymi dźwiękami – jego układ nerwowy znajduje się w stanie nadmiernego pobudzenia i jest maksymalnie skupiony na oglądanych treściach. W takiej sytuacji nie może właściwie przetworzyć i zapamiętać nowych doznań smakowych, tekstur czy zapachów.

Dziecko, które ogląda bajkę w czasie posiłku, nawet jeżeli „akceptuje” nowe smaki, tak naprawdę ich nie doświadcza i nie jest w stanie ich zapamiętać.

Obserwacje pokazują też, że dzieci karmione przed ekranem wykazują znacznie słabszą aktywność w zakresie gryzienia i żucia pokarmów. Mechaniczne przyjmowanie posiłku, bez świadomego udziału w procesie jedzenia, może prowadzić do zaburzeń w rozwoju prawidłowych nawyków żywieniowych.

Chodzi o to, żeby dziecko samo się najadło – świadomie zjadło tyle, ile potrzebuje. Rozszerzanie diety przed ekranem to tak naprawdę strzał w kolano.

Budowanie zdrowych nawyków żywieniowych

Sposób, w jaki dzieci uczą się jeść i postrzegać posiłki, ma fundamentalne znaczenie dla ich przyszłych relacji z jedzeniem. W dobie pośpiechu i wszechobecnej technologii, warto przyjrzeć się temu, co sprzyja, a co przeszkadza w kształtowaniu prawidłowych wzorców żywieniowych.

❌ To tworzy złe nawyki żywieniowe

  • jedzenie przed ekranem
  • posiłki „chodzone” – uganianie się za dzieckiem po mieszkaniu i podawanie mu posiłku w „biegu”
  • jedzenie podczas zabawy
  • nadmiar cukru, soli
  • przekąski

✅ To tworzy dobre nawyki żywieniowe

  • Przyjazna, spokojna atmosfera wokół posiłków. Wspólne jedzenie z rodziną to nie tylko okazja do zaspokojenia głodu – to bezcenny czas na rozmowę, dzielenie się wrażeniami z dnia i budowanie więzi. Ta codzienna praktyka ma szczególne znaczenie w przypadku dzieci z wybiórczością pokarmową - swobodna rozmowa przy stole naturalnie obniża poziom stresu związanego z jedzeniem.
  • Pokazanie dzieciom, że jedzenie może – i powinno – być przyjemnym, naturalnym elementem dnia. Istotą jest stworzenie pozytywnych skojarzeń z posiłkami, które będą procentować przez całe życie.

To podejście stanowi fundament skutecznej terapii karmienia i jest kluczowe w budowaniu zdrowej relacji z jedzeniem. Pamiętajmy, że sposób, w jaki dziecko doświadcza posiłków w pierwszych latach życia, kształtuje jego przyszłe nawyki żywieniowe i stosunek do jedzenia.

Obronność sensoryczna

To czego nie powącham, tego nie dotknę, a czego nie dotknę, tego na pewno nie zjem.

Wyobraźmy sobie zwykłą pomarańczę – dla większości z nas to po prostu soczysty owoc, ale dla dziecka z obronnością sensoryczną to prawdziwe wyzwanie dla zmysłów. Intensywny zapach, wilgotna struktura skórki, sok tryskający podczas jedzenia – każdy z tych elementów może być źródłem dyskomfortu lub nawet lęku.

Sygnały obronności sensorycznej mogą przybierać różne formy:

  • agresja lub wycofanie w reakcji na dotyk
  • silny lęk przed próbowaniem nowych potraw
  • stres związany z nieprzewidywalnością posiłków
  • nadwrażliwość na zapachy, czasem tak silna, że uniemożliwia przebywanie w pomieszczeniu, gdzie przygotowywane są posiłki

W przypadku dzieci z obronnością sensoryczną istotne jest stopniowe oswajanie poprzez zabawę. Zajęcia sensoryczne z wykorzystaniem produktów spożywczych stają się mostem między światem jedzenia a światem bezpiecznej zabawy. Kreatywne aktywności z użyciem ryżu, dyni czy buraków pozwalają dziecku poznawać nowe tekstury i zapachy bez presji związanej z jedzeniem.

W szczególnie trudnych przypadkach jednak jak podkreśla nasza ekspertka, konieczne jest kompleksowe podejście terapeutyczne. Sama wiedza neurologopedy czy terapeuty karmienia może okazać się niewystarczająca. Potrzebny jest zespół specjalistów, włączając psychodietetyka czy psychologa, którzy wspólnie mogą stworzyć skuteczną strategię pomocy.

Ważnym aspektem terapii jest również wsparcie dla rodziców, którzy często czują się bezradni i sfrustrowani. Postawa rodziców ma kluczowe znaczenie dla powodzenia terapii. 

Dieta beżowa

Wyobraźmy sobie talerz, na którym wszystko jest... beżowe. Sucha bułka, makaron bez dodatków, frytki, nuggetsy. Brzmi znajomo? To właśnie dieta beżowa – sposób odżywiania, który powinien zapalić czerwoną lampkę w głowie każdego rodzica i opiekuna. To dieta nie tylko bez koloru, ale też bez zapachu i wyrazistego smaku.

Na takim beżowym talerzu znajdziemy takie produkty jak suche pieczywo, makaron, gofry (koniecznie bez dodatków!), frytki, obrane jabłko lub banan (dobrze jeśli w ogóle są), nuggetsy lub kotlet z piersi kurczaka, biały ryż, słodkie płatki śniadaniowe, tosty czy popcorn.

Może się wydawać, że lista jest całkiem długa. Niestety, to złudne poczucie różnorodności. W rzeczywistości obserwujemy niepokojące zjawisko: repertuar akceptowanych pokarmów systematycznie się kurczy. Co dwa tygodnie może zniknąć kolejna pozycja z menu. Makaron, który jeszcze niedawno był zjadany z sosem, nagle staje się akceptowalny tylko w wersji suchej, a później może zniknąć całkowicie.

To dieta jest pozbawiona nie tylko bez koloru, zapachu i wyrazistego smaku, ale przede wszystkim witamin, minerałów, różnorodnych składników odżywczych niezbędnych do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania organizmu. 

Suplementacja, często postrzegana jako doskonałe rozwiązanie w takiej sytuacji, nie jest równoważna z naturalnymi źródłami witamin. Organizm przyswaja składniki odżywcze z owoców i warzyw w sposób znacznie bardziej efektywny niż z tabletek czy syropów. Dlatego różnorodna dieta jest tak ważna dla zdrowia dzieci, ale też dorosłych.

Rodzice czy opiekunowie nie powinni bagaletizować tendencję do wybierania przez dziecko wyłącznie „beżowych" pokarmów! To może nie być zwykłe "wybrzydzanie" czy przejściowy kaprys, a pierwszy sygnał poważniejszych trudności z odżywianiem, które wymagają profesjonalnej interwencji. Pamiętajmy, że im wcześniej zareagujemy, tym łatwiej będzie wprowadzić pozytywne zmiany w diecie dziecka.

Neofobia żywieniowa 

Neofobia żywieniowa to naturalna niechęć do próbowania nowych pokarmów, która występuje u maluchów między 2. a 5. rokiem życia. Jest to zjawisko istotnie różniące się od obronności sensorycznej. W przypadku neofobii nie obserwujemy lęku przed dotykiem czy zapachem – spotykamy się po prostu ze stanowczą odmową próbowania nowych potraw.

Największym wyzwaniem w przypadku neofobii żywieniowej jest znalezienie równowagi między zachęcaniem dziecka do poznawania nowych smaków a respektowaniem jego naturalnych mechanizmów obronnych. 

Kluczem jest, jak w przypadku wielu aspektów rozwoju małych dzieci – cierpliwość. Potrzeba nawet 10-15 prób przedstawienia tego samego pokarmu, zanim dziecko zacznie wykazywać nim zainteresowanie. To proces, który wymaga systematyczności i spokoju. Ważna jest tu regularność, tworzenie pozytywnych skojarzeń np. poprzez zabawę i stopniowe oswajanie – najpierw przez obserwację, potem zapach, wreszcie dotyk. Rolą dorosłych jest towarzyszenie maluchowi w bezpiecznym poznawaniu nowych smaków, bez wywierania presji i pośpiechu. Każdy, nawet najmniejszy krok w kierunku nowego smaku, jest sukcesem wartym świętowania.

Nie chodzi o to, żeby dziecko jadło wszystko

Kwestie żywieniowe u dzieci to bardzo grząski i pełen pułapek teren. Z jednej strony wymaga od nas ogromnej uważności, która pozwoli nam zauważyć zaburzenia, które pominięte mogą w późniejszym czasie zamienić się w poważne choroby, takie jak anoreksja czy bulimia. Z drugiej strony czyha na nas pułapka zbytniego „wkręcenia się” w temat i chęci spowodowania, że dziecko będzie jadło wszystko. Z tego z kolei może wynikać nerwowa atmosfera i presja, która tak naprawdę powoduje, że nasz problem zatacza koło.

Nie jesteśmy w stanie terapią czy innymi działaniami już na poziomie żłobka, doprowadzić do tego, że wszystkie dzieci będą wszystko jeść i wszystko lubić. Warto natomiast, zarówno w placówkach jak i w domy, jak najszerzej wykorzystywać zabawy sensoryczne z wykorzystaniem jedzenia. To jest świetne nieinwazyjne rozwiązanie, które pozwala nam stopniowo wprowadzać nowe zapachy, tekstury i smaki, dając dziecku możliwość doświadczenia ich na własnych zasadach, bez presji i w przyjaznej atmosferze.

Napisane przy współpracy

Paulina

Paulina Ziemba-Ogiewa

neurologopeda, terapeuta SI, praktyk metody A. Tomatisa, dyrektor Stumilowego Lasu - Niepublicznego Żłobka Sensorycznego oraz Centrum Rozwoju Dziecka, mama.

Zielony kształ